„Miło szaleć, kiedy czas po temu…”
Jan Kochanowski
Sto dni do matury jest tradycyjnie doskonałym czasem „ po temu”,
by szaleć. Nasza klasa maturalna włączyła się z radosnym uniesieniem w wir entuzjasty-
cznej zabawy, która odbyła się 30 stycznia 2016 roku w sali bankietowej Drury Lane w Oak
Brook. Byliśmy dumni już w momencie uroczystego wejścia na salę bankietową, gdyż zosta-
liśmy przyjęci szczególnie ciepło i oficjalnie przedstawieni jako jedna z najstarszych i najbar-
dziej zasłużonych chicagowskich szkół polonijnych.
Szyk, elegancja, znakomite towarzystwo, świetna organizacja, doskonale dobrany repertuar
muzyczny, przesmaczne posiłki, pyszne desery – to tylko niektóre, spontanicznie narzucające
się, określenia tego niezapomnianego wieczoru. Bal studniówkowy rozpoczął się odtańcze-
niem z wielkim rozmachem, gdyż przez całą salę i po całej sali, polonezem. Wkrótce bal przy-
brał formę totalnej zabawy, tanecznego szaleństwa, które trwało z prawdziwie młodzieńczym
natężeniem i wigorem aż do północy. Studniówka jest właśnie po to, by spotkać się w gronie
kilkuset rówieśników, będących w tym samym życiowym momencie, nabrać sił i odwagi. Oto
przecież nadchodzi moment, że ta młodzież musi dokonać skoku w dorosłość, a pierwszym
stopniem ku temu jest matura – egzamin dojrzałości. Wprawdzie na studniówce próbowano
straszyć humorystyczną piosenką, która przypominała, że „za rok znów matura”, myślę jednak,
iż tylko najbardziej nieśmiali i niepewni siebie mogli na poważnie przyjąć te słowa. Wiem na
pewno, że cała nasza siedmioosobowa klasa maturalna ze Szkoły im. Gen. K. Pułaskiego ani my-
śli czekać roku. Już teraz „idą na całość” po wszystko, czyli maturę – dojrzałość.
Życzmy im sukcesów!
Tekst: Stanisław Wolsza